W sklepie Google Play można znaleźć wiele edytorów grafiki. Pozwalają one retuszować i montować zdjęcia, a każdy oferuje nieco inny wachlarz funkcji. Równie ważna jest przy tym nie tyle ilość opcji, co możliwość ich dostosowania do swoich potrzeb i wygodny w obsłudze interfejs.
Photocracker daje mnóstwo funkcji, ale nie przytłacza nimi użytkownika, a logicznie pogrupowane opcje są łatwo dostępne. Ponadto, świetnie skomponowany interfejs wręcz zachęca do używania i odstawienia w kąt resztę aplikacji do fotografowania i obróbki zdjęć. Tak, Photocracker umożliwia nie tylko edycję, ale również pstrykanie zdjęć. Decydując się na tę opcję, już w trakcie podglądu można zobaczyć, jak będzie wyglądał efekt końcowy, bowiem filtry nakładane są dynamicznie na obraz pochodzący z kamery.
Do wyboru mamy filtry pogrupowane na trzy kategorie (popularne, artystyczna i światło), a w razie potrzeby można również pobrać dodatkowe. Istotna przy tym jest możliwość dostosowania nasycenia danego efektu poprzez manipulację suwakiem przy prawej krawędzi ekranu. Kliknięciem można dostroić autofocus, a po zatwierdzeniu automatycznie zostaniemy przeniesieni do trybu edycji, w którym możemy dodatkowo zmodyfikować jego parametry, ustawiając właściwą kolorystykę, dodając filtr, ramkę lub tekst.
Po uruchomieniu aplikacji zostanie wyświetlone małe oczko z podglądem obrazu z obiektywu, wokół którego umieszczono przyciski do poszczególnych funkcji. Obok funkcji fotografowania, o której już wspomnieliśmy, jest też kolaż, edytor, karta i ramka fotograficzna oraz polaroid. W pierwszym trybie, aby skomponować profesjonalny kolaż, należy wybrać styl (w zależności od liczby zdjęć) – można stworzyć mix od 2 do 7 zdjęć. Program zaproponuje domyślne rozwiązanie, ale w razie potrzeby możemy zmienić poziom zoomu konkretynych fotografii, a nawet zmienić układ granic kolażu.
Karta, ramka czy polaroid, to nic innego jak tło dla naszego zdjęcia, które może przyjąć postać pocztówki, zdjęcia wywołanego z polaroida lub zupełnie innej kompozycji. Te trzy opcje dotyczą więc oprawy graficznej wykonanego zdjęcia, ale w każdym przypadku będą one generować zupełnie inny efekt.
Gdy w sklepie Google Play pojawiła się mobilna wersja Photoshopa, wielu fanów tego najpopularniejszego programu do edycji grafiki zacierało ręce. Niestety, wielu odczuło później rozczarowanie, gdy okazało się, że program, który na komputerze oferuje bogactwo funkcji, na telefonie umożliwia wykonywanie tylko najprostszych operacji.
Później, wraz z wersją "Touch", Adobe powrócił do walki o amatora mobilnej edycji grafiki. Ale teraz walczy o niego również wielu innych producentów oprogramowania, a jednym z najgroźniejszych rywali Photoshopa wydaje się tytułowy PhotoSuite.
Jedną z głównych zalet PhotoSuite jest możliwość operowania na warstwach. Zasady ich działania nie trzeba tłumaczyć nikomu, kto miał styczność z zaawansowanymi edytorami grafiki, natomiast pozostałym krótko zilustrujemy zasadę działania.
Warstwy są niczym przeźroczyste arkusze, które można oddzielnie modyfikować, dodając nowe elementy, nakładając filtry itd. Później można szybko cofnąć niepożądane zmiany, usuwając poszczególne warstwy (jeśli dbaliśmy o nakładanie efektów na nowych "arkuszach"). I choć taka praca wymaga pewnego oswojenia, to wkrótce może się okazać, że nie wyobrażamy sobie innej funkcjonalności przy edycji grafiki.
Po uruchomieniu aplikacji naszym oczom ukaże się - centralnie położony - biały arkusz, natomiast przy lewej i dolnej krawędzi zobaczymy paski funkcyjne. Pierwszy umożliwia wybór narzędzia, a drugi - operacje na warstwach. Strzałką z kursorem możemy więc przenosić elementy warstwy w obrębie obszaru roboczego, a samą "rączką" przesuwać ów obszar. Korzystając z pędzla można precyzyjnie ustawić przenikanie poszczególnych warstw, a więc ich maskę. Nie zabrakło również narzędzi do zaznaczania, kasowania i kadrowania.
Zarządzanie warstwami możliwe jest z poziomu dolnego paska funkcyjnego. To właśnie tutaj można ustawić ich pozycję (określić, która ma być wyżej, a która niżej), zmienić poziom przeźroczystości, a także nałożyć jeden z 40 predefiniowanych efektów wizualnych.
A jeśli to za mało, można skorzystać z 18 filtrów, których podgląd uzyskamy po wybraniu odpowiedniej opcji z poziomu górnego menu. Efekty dotyczą mniej skomplikowanych operacji i pozwalają na szybkie dodanie ciekawej stylistyki, ale jeśli wymagamy głębszych modyfikacji, to można skorzystać z filtrów. Te wykonują automatycznie bardziej skomplikowane operacje, dokonując całościowych zmian. Ich efektem może być obraz "naoliwiony", "wykrystalizowany", przekształcony do skali szarości lub z odbitą paletą barw, a nawet "widziany przez kalejdoskop".
PhotoSuite nie jest więc typowym narzędziem kreatorskim, w którym sami decydujemy o każdym elemencie grafiki, ale musimy posiłkować się gotowymi rozwiązaniami. Nie oznacza to jednak, że nasze pole manewru zostało przez to znacznie ograniczone, a dzięki zastosowaniu warstw, można skonstruować naprawdę interesujące obrazy. Możliwości personalizacji ograniczone są tylko naszą wyobraźnią. W Google Play znajdziemy zarówno darmową, 7-dniową wersję trial, jak i płatną, która umożliwia korzystanie z pełnej funkcjonalności aplikacji bez ograniczenia czasowego (w chwili pisania tego artykułu jej cena wynosiła jedynie ok. 3 zł).
Fot. Google Play
Aby dodać opinię, pytanie lub komentarz podaj swoje dane w polach poniżej. Pola oznaczone gwazdką (*) są obowiązkowe.
Edycja grafiki na smartfonie i tablecie wcale nie musi być wymagającym zajęciem, którego tajniki znają tylko wprawni informatycy, o czym niejednokrotnie przekonali nas już (i wciąż to udowadniają) twórcy mobilnych aplikacji. Afterlight to kolejne narzędzie, dzięki któremu kilka kliknięć wystarczy, by przekształcić dowolną fotografię nie do poznania, nadając jej niepowtarzalnego charakteru.
-> Retromatic - zdjęcia inne niż wszystkie
-> Camer Zoom Fx - program dla amatorów mobilnej fotografii
Użytkownik może skorzystać z gotowych filtrów i efektów lub samodzielnie dostosować zdjęcie do swoich potrzeb. W pierwszej kolejności trzeba jednak wybrać materiał do modyfikacji, pstrykając fotkę przy użyciu zaimplementowanej usługi lub korzystając z gotowej grafiki. Po chwili zostaniemy przeniesieni do właściwego okna edycji. W centralnej części umieszczono podgląd – aktualizowanego po każdej zmianie – obrazu. Stale do dyspozycji mamy więc podgląd efektu końcowego, do którego można wracać po każdej chybionej modyfikacji przy użyciu przycisku umieszczonego na dolnym pasku narzędziowym. Tam, obok przycisku cofania, do dyspozycji oddano również suwak, dzięki któremu można dostosować jasność, kontrast, saturację, natężenie określonych bartw i temperatury, a nawet poziom winietowania.
Nie musimy jednak samodzielnie modyfikować poszczególnych elementów fotografii - jeśli jednak chcemy skorzystać z gotowych rozwiązań, powinniśmy sięgnąć do trzeciej opcji. W niej ulokowano trzy zestawy filtrów graficznych, z czego każdy zawiera kilkanaście predefiniowanych ustawień. I
dąc dalej, w czwartej opcji, znajdziemy efekty starych filmów z różnorodnymi przebłyskami i prześwietleniami, które mogą nadać efektu retro. Przedostatni zestaw funkcji umożliwia przycięcie, odbicie i obrót fotografii, a ostatni pozwala na dodanie ramek i masek. Poziom nasycenia danego filtru, efektu lub dowolnej modyfikacji można dostosować przy pomocy suwaka wyświetlanego przy dolnej krawędzi ekranu.
-> Nokia Lumia 1020 - lepszych zdjęć telefonem nie zrobicie
Na koniec tak zmodyfikowanym zdjęciem możemy podzielić się ze znajomymi lub zapisać w galerii. Ale tu uwaga, do wyboru mamy trzy rozmiary, a ten największy może być poniżej natywnej rozdzielczości fotografii. Nie powinno to jednak znacząco wpłynąć na jakość zdjęcia, które w najwyższej rozdzielczości wciąż powinno nadawać się do wydruku, a już na pewno do udostępnienia na Facebooku czy Google+. Afterlight kosztuje ok. 3 zł – to cena za program, w którym dosłownie każdy może nadać filtry, efekty i maski na zdjęcie niczym profesjonalista. Czy warto więc kupować, gdy w Google Play są też darmowe aplikacje oferujące podobną funkcjonalność? Warto ocenić osobiście.
Aby dodać opinię, pytanie lub komentarz podaj swoje dane w polach poniżej. Pola oznaczone gwazdką (*) są obowiązkowe.
Adobe Lightroom to profesjonalne narzędzie służące do retuszu zdjęć, które pozwala nadać im niepowtarzalny charakter. Osławione narzędzie grafików trafiło pod strzechy „zielonego systemu”, oferując jego użytkownikom wiele ciekawych funkcji. Nie doszukałem się tu jednak żadnych unikalnych opcji, a marka aplikacji daje chyba złudne nadzieje na takie wrażenia. Nadal stanowi jednak funkcjonalne narzędzie do edycji grafiki na smartfonie.
Po uruchomieniu Lightroom’a zostaniemy poproszeni o zarejestrowanie lub zalogowanie do konta Adobe. Nowy użytkownik musi podać login, hasło, adres e-mail oraz datę urodzenia, a po potwierdzeniu autentyczności danych przez kliknięcie w link aktywacyjny, będzie mógł zalogować się w aplikacji. Później pozostaje już tylko zatwierdzenie warunków licencyjnych. W kolejnym kroku program zapyta o źródło plików graficznych, jeśli więc rozpozna obecność karty pamięci, stamtąd pobierać będzie pliki (o ile na to zezwolimy) i tam będzie je zapisywać. Na nowym koncie trudno spodziewać się kolekcji fotografii, jednak po kliknięciu w plusa możemy wskazać obrazy, które powinny do nich trafić.
Adobe Lightroom intensywnie wykorzystuje funkcjonalność multidotyku – pomijając funkcję powiększania/pomniejszania poprzez „szczypanie”, jednoczesne dotknięcie ekranu dwoma palcami na liście plików wywoła informację o metatagach. Podobny efekt uzyskamy, klikając trzema palcami w trybie edycji zdjęcia.
Poniżej podglądu fotografii, przy dolnej krawędzi ekranu, wyświetlany jest pasek funkcyjny, który umożliwia nałożenie filtru graficznego, przycięcie obrazu czy też dostosowanie saturacji, jasnych i ciemnych barw, cieni, balansu bieli i wielu innych. „Cięcie” można wykonać według proporcji 3x2, 7x5, 4x3 i 16x9, a narożniki siatki wystarczy tylko odpowiednio dostosować.
Filtry graficzne zostały podzielone na grupy, z czego w każdej znajdziemy kilka możliwych efektów. Trochę dziwi jednak brak możliwości edycji nasycenia poszczególnych efektów w tej grupie modyfikacji. Nie zabrakło jej jednak w tej ostatniej, gdzie możemy zmienić temperaturę kolorystyki i wiele innych elementów, przesuwając suwak po osi od lewej do prawej.
Gotowe zdjęcie od razu zostaje przesłane do chmury i zapisane na naszym koncie Adobe, dzięki czemu będziemy mogli kontynuować jego edycję na innym urządzeniu, czy to stacjonarnym, czy to mobilnym. Do kolekcji możemy później dodawać nowe pozycje albo podzielić się nią ze swoimi znajomymi. Trzeba przy tym pamiętać, że wiąże się to ze zmianą trybu kolekcji z prywatnego na publiczny, co niesie ze sobą ryzyko dostępu niepowołanych osób – te nadal muszą jednak posiadać link do kolekcji. Oczywiście, pojedyncze zdjęcia można bez przeszkód zapisywać w pamięci urządzenia lub przesyłać znajomym przy pomocy systemowych funkcji udostępniania treści.
Aby dodać opinię, pytanie lub komentarz podaj swoje dane w polach poniżej. Pola oznaczone gwazdką (*) są obowiązkowe.
Photocracker - zaawansowany edytor grafiki dla Androida - opinie i komentarze (65)
Aby dodać opinię, pytanie lub komentarz podaj swoje dane w polach poniżej. Pola oznaczone gwazdką (*) są obowiązkowe.